Finansowanie auta kredytem lub leasingiem jest coraz popularniejszą opcją. Jak na razie dla osób fizycznych najbardziej opłacalnym rozwiązaniem pozostaje kredyt. Podpowiadamy, jak wybrać ofertę skrojoną na miarę.
Statystycznie 48% Polaków musi systematycznie płacić raty kredytowe – to prawie połowa z nas! Oczywiście cele, na które potrzebujemy środków różnią się od siebie, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę, że corocznie w Polsce znajduje nabywców 300 tysięcy aut, a większość jest finansowana leasingiem lub kredytem, łatwo uświadomimy sobie, jak ogromna jest liczba kredytów udzielanych na zakup pojazdu. A skoro tak, to prawdziwy zalew ofert nie powinien nas dziwić. W takim gąszczu trudno się odnaleźć, dlatego podpowiadamy, jak wybrać najlepszą pod swoim kątem opcję kredytu na auto.
Na początek trzeba zastanowić się, na jaki model i rocznik powinniśmy się zdecydować. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by wziąć kredyt na auto używane, nawet 12-letnie (taką opcję proponuje np. Santander Bank), jednak trzeba pamiętać, że im starszy pojazd, tym wyższe oprocentowanie kredytu. Najbardziej opłaca nam się kredytować samochód do trzech lat, a optymalnie nowy. Dwu-, trzyletnie auto to prawdopodobnie egzemplarz poleasingowy, a wiadomo, że niestety wiele osób kieruje się przekonaniem zgodnym z anegdotką: – Jakim autem można wjechać na 30 cm krawężnik z prędkością 70 km/h? – Jak to jakim? Firmowym! Niestety w wielu przypadkach to prawda. Dlatego warto rozważyć kredyt na nowy model, prosto z salonu, na gwarancji. Wiele instytucji, a szczególnie banki samochodowe, współpracujące z dealerami, ma w swojej ofercie naprawdę korzystne propozycje: http://www.nissanfinance.pl/finansowanie/kredyt
Duża konkurencja na rynku zaowocowała obniżeniem kosztów kredytów i wymagań wobec klientów. Wiele placówek, jak np. RCI Banque, w ogóle nie oczekuje wkładu własnego, więc marzenie o własnych czterech kółkach możemy zrealizować z marszu. Kluczową kwestia jest oprocentowanie, które może wynieść 0-10%. Oczywiście oferty 0% dotyczą promocji na wybrane modele i to najczęściej tylko w opcji na rok, tym niemniej – warto szukać. Haczyk polega na tym, że porównywarki internetowe przyjmujące za główny czynnik wysokość oprocentowania, nie uwzględniają innych kosztów. Tymczasem zazwyczaj im niższe oprocentowanie, tym wyższa prowizja.
Musimy się też liczyć z faktem, że czekają nas inne wydatki, takie jak opłata przygotowawcza (całość kosztów, które ponosi bank rozpoczynając procedurę kredytowania) – na szczęście płacimy ją tylko raz, a także stopa procentowa (niestety jest to coroczne zobowiązanie). Dopytajmy też o warunki wcześniejszej spłaty czy ewentualne rozłożenie rat na dłuższy okres. Warto wziąć pod uwagę wszystkie te czynniki – bo tylko wtedy mamy pełen obraz danej oferty. Niestety, studiowanie umów zapisanych drobnym druczkiem jest żmudne, ale nie unikniemy go, jeśli nie chcemy żałować, że zaufaliśmy krzykliwej reklamie.
Również długość spłaty zobowiązania możemy dostosować do swoich możliwości. W niektórych instytucjach, jak np. w Getin Banku otrzymamy propozycję rozłożenia rat nawet na 10 lat, ale warto zauważyć, że im dłuższy okres spłaty, tym większy zarobek dla banku. Naprawdę opłacalny jest kredyt nieprzekraczający 8 lat, więc jeśli nas stać, skróćmy okres kredytowania. W momencie, gdy mamy własną gotówkę, możemy rozważyć kredyt 50/50 lub 4×25 – odpowiednio na rok lub dwa lata, przy minimalnych kosztach.
W dzisiejszych czasach liczba kredytów na auto jest tak ogromna, że można znaleźć ofertę idealną. Niestety, wymaga to od nas poświęcenia czasu, ale jeśli wiemy, jakie czynniki porównywać, na pewno uda nam się dopasować warunki do własnych potrzeb i możliwości. Szerokiej drogi!